sobota, 10 października 2015

Nieco Nocny blog

Usiadłam sobie z gorącą czekoladą i laptopem (dla zainteresowanych, poparzyłam sobie język) i myślę co by tu napisać... Miałam tyle pomysłów. Plany. A jak usiadłam wszystko uciekło.. Ale po chwili, nieśmiało wynurzył się najmniejszy pomysł jaki miałam. Ponieważ mam dobre serce, postanowiłam go ujawnić. I oto on w pełnej krasie. Pojawił się pod tytułem, który nie ma z nim nic wspólnego. Nieco Nocny blog. Ale jestem zadowolona ponieważ lubię noc a słowo Nieco Dzienny używają wszyscy. Trzeba się więc wyróżnić. W tym blogu przedstawię Wam kilka rzeczy, które najlepiej mi się robi jesienią. Mam tu na myśli rzeczy/czynności w których czuję klimat tej niezwykłej pory roku.
1. Oglądać filmy można cały rok. W każdy dzień. O każdej porze dnia (i nocy) jednak jest kilka, które są moimi jesiennymi faworytami.
Obecność (Cojuring-horror) od razu na wstępie powiem, że jest to mój ulubiony film z tego gatunku. Na nim naprawdę się bałam i napięcie rosło z każdą minutą filmu. Więc jeśli sądzicie, że Snister czy Naznaczony były straszne, to mogę Wam obiecać, że po obejrzeniu tego znajdą się w kategorii bajek dla dzieci.
Hobbit (Pustowie Smauga czyli II część) nie trzeba dużo tłumaczyć dlaczego ten film, ta część. A po za tym jestem wieelką fanką Tolkiena, więc jego dzieła będą się tu często pojawiały.


2.Muzyka, powinna inspirować i tylko taką mam dla Was w tym poście. Mianowicie muzykę filmową z Hobbita (Howard Shore) i muzykę zespołu Two Steps From Hell (również filmowa).
3.Swetry. Nie znam nikogo komu ta pora nie kojarzy się z fantazyjnie zdobionymi swetrami. Jeszcze tylko owinąć się w kocyk z jakąś fajną książką i challenge IdealnyWeekend zaliczony.
4.Spacery. Uwielbiam jesienne spacery, które charakteryzują się: szeleszczącymi liśćmi, złotym słońcem prześwitującym przez ciemne korony drzew.
Reszta w niedalekiej przeszłości. Na razie się rozpisuję więc blogi nie będą powalające. Trzymajcie kciuki za następne.